poniedziałek, 26 maja 2014

Emerytura

Rozbrzmiewa teraz we wszystkich mediach dyskusja na temat emerytury. Lepiej wybrać ZUS czy OFE? Jak zabezpieczyć się na przyszłość? Jak mamy wyżyć za głodową emeryturę? Dlaczego rząd nie chce dać nam tego, co się należy? Dlaczego przesuwa wiek emerytalny i zmusza nas do pracy niemal do samej śmierci?
Mam wrażenie, że tego typu podejście do tematu jest niewłaściwe. Biblia w żadnym miejscu nie wspomina o emeryturze. Wręcz przeciwnie, św. Paweł mówi: "Kto nie chce pracować, niech też nie je!" (2Tes 3,10). Czy ten cytat odnosi się tylko do ludzi do 60, 65 czy 67 urodzin? Wręcz przeciwnie - dotyczy on wszystkich. Dlatego myślę, że emerytura w takim sensie, jak rozumie ją świat, nie jest zamysłem Bożym. Owszem, tak jak zmienia się nasze zdrowie, doświadczenie i możliwości, tak też i zmienia się rodzaj pracy, którą wykonujemy. I tak jak nie dziwi nas widok staruszka - profesora czy pisarza, który nadal, na miarę swoich sił, udziela się w społeczeństwie, tak nie powinniśmy oczekiwać, że po osiągnięciu pewnego wieku będziemy mogli nic nie robić, nie dawać nic z siebie, ale tylko brać. Jeździć po świecie, zwiedzać, fotografować, odpoczywać, a w przerwach między wyjazdami relaksować się przed telewizorem czy na działce.
Człowiek powinien pracować, dopóki mu siły na to wystarczą. Owszem, charakter pracy się zmienia. W pewnym wieku nie ma już sił fizycznych, aby dźwigać ciężary czy stać cały dzień przy taśmie produkcyjnej - ale też nie ma sensu, aby człowiek z dużym doświadczeniem i wiedzą - a tacy przecież wszyscy pracownicy w pewnym wieku się stają - dalej pracował fizycznie. Nie pozwólmy ludziom czuć się niepotrzebnymi i odsyłajmy ich w niebyt i nicnierobienie, gdy ich siły słabną. Korzystajmy z tego, co mogą nam dać - z ich wiedzy i doświadczenia. Niech kierują młodszymi, doradzają im, dzielą się swoim bogactwem.
A emerytura niech będzie dodatkiem do wynagrodzenia, który pozwoli zwolnić tempo, pracować krócej, kiedy sił jest już mniej.
W tym świetle dyskusje o podwyższeniu wieku emerytalnego czy o pazernym ZUS-ie tracą na znaczeniu. Owszem, musimy roztropnie podjąć tę decyzję, ale nie powinno być to nasze "być albo nie być", nie powinniśmy budować naszej nadziei na odpoczynek pod koniec życia na wynikach ekonomii ludzkiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz